Dziennikarze wracają na szlak
Szanowni Czytelnicy – na portalu NysaInfo.pl startuje nowy dział „Felietony”. Będę tutaj uchylał nieco dziennikarskiej kuchni, a także dzielił się niektórymi przemyśleniami, na które niekoniecznie jest miejsce w wiadomościach. Już zapewniam, że felietony będą pisać także politycy – od lewa do prawa.
Ostatnie miesiące były ciężkie i to chyba bez wątpienia dla wszystkich (poza rynkiem nieruchomości, który w dobie koronawirusa zdaje się pędzić jeszcze szybciej). Kryzys przeżywała gastronomia, komunikacja, kultura czy rozrywka. Pośrednio na wszystkim cierpiała na tym także branża medialna – bo ileż można pisać o COVID-19?
W Nysie odwołano niemal wszystko. Nie było Dni Nysy, nie było także zapowiadanych wcześniej Dożynek Gminnych. Władze naszego miasta zrezygnowały także z Budżetu Obywatelskiego. Co ciekawie – oficjalnie z powodu koronawirusa nie działały także fontanny (na deptaku nie zdecydowano się na serwis urządzenia w marcu, kiedy liczba zachorowań się nasiliła, a Fontanna Trytona miała być remontowana. Remont zaczął się w połowie września…). W tym samym czasie sąsiedzi Nysy organizowali dożynki, Lato Kwiatów, loty balonów, pikniki, festyny. Uruchomiono także fontanny.
Kiedy wirus szalał po kraju – radni powiatu oraz gminy przeszli na sesje zdalne. Wyglądało to dość komicznie, kiedy niemal wszystkie wypowiedzi zaczynały się od pytania „Czy mnie słuchać”. Politycy w tym czasie nie ustrzegli się kilku wpadek, które niewątpliwie nie wydarzyłyby się w „trybie stacjonarnym”. Jeden z radnych wypowiedział się o radnym opozycji „idiota”, a u innego radnego w połączeniu wideo było widać sporą kolekcję butelek po płynach rozweselających +18.
Z wielką radością przyjąłem informację o tym, że Rada Miejska wraca do normalnych obrad. Wówczas można podejść do radnego, przewodniczącego czy burmistrza, wyjąć mikrofon i zadać pytanie. Przy braku tego bezpośredniego kontaktu, zawsze można nie odebrać telefonu, nie odpisać na smsa czy maila. A gdy „face to face” już takiej możliwości nie ma. Chyba, że się ucieknie do windy jak zrobił to jeden z radnych.
Każdy kto był na wakacjach widział, że „wirusa nie ma” – kolejki, brak maseczek i wielka swoboda. Do „normalności” wróciły zakupy, koncerty, praca urzędów, biur, kościoły, politycy do mediów zapraszani są na żywo. Tylko Rada Powiatu zdaje się być ostatnim bastionem, który trzyma się formuły on-line i przez internet przeprowadzona zostanie kolejna sesja. Miejmy nadzieję, że to już ostatni raz.
Tomasz Perfikowski – Nysa Info