Nauczyciele – zawód marzeń czy nienawiści?
Czy zawód nauczyciela jest zwodem marzeń, czy nienawiści? Jak każdy medal ma to dwie strony. Sam jestem z wykształcenia nauczycielem i , ile rozczarowania. Uczyłem zarówno w dużych szkołach, jak i małych wiejskich szkołach. Przez kilka lat udało mi się poznać blaski i cienie tego zawodu – Tomasz Perfikowski. Dlatego też tym bardziej zachęcam do przeczytania felietonu.
Z okazji Dnia Nauczyciela jak każdego roku przez wszystkie media przetoczyła się dyskusja na temat polskiej szkoły oraz nauczycieli i ich zarobków, oraz czasu pracy. Komentujący często wylewali często wiadro pomyj na pedagogów, bo kto to widział pracować 18 godziny tygodniowo. Jest takie znane powiedzenie „Obyś uczył cudze dzieci”. Od razu nasuwa mi się na myśl kolejne „Najlepiej jest tam gdzie nas nie ma”.
Ponieważ dziś trzeba się zastanowić czy faktycznie praca w szkole to sam miód? Zacznijmy od mitycznych 18 godzin tygodniowo. 18 godzin nauczyciel spędza przy tablicy. Plus dyżury na przerwach, gdzie między jedną lekcją, a drugą trzeba zamknąć klasę, zanieść klucz do pokoju nauczycielskiego (jak dobrze pójdzie trafi się nam klucz do następnej klasy gdzie mamy lekcję) i wrócić na korytarz. Wszystko jest oczywiście „fajnie„ do czasu kiedy nie wydarzy się tragedia. Ktoś spadnie z parapetu, będzie biegł i złamie nogę albo wybije zęby. Oczywiście wina nauczyciela, którego nie było na dyżurze.
I gdzie te pozostałe godziny? W dużej mierze jest to oczywiście przygotowanie się do lekcji, przygotowanie i sprawdzenie testów, sprawdzianów, zeszytów czy pisanie tzw. ewaluacji co semestr na temat każdego z uczniów. Ponadto są to wywiadówki, konsultacje z rodzicami czy zebrania z rodzicami. Oczywiście w godzinach popołudniowych, tak by rodzicom pasowało. I nikt tego czasu nie liczy. Czy na „taśmie produkcyjnej„ gdyby szef powiedział Kowalskiemu, że ma przyjść za darmo w poniedziałek o 18. na 2 godziny to by przyszedł?
Wycieczki to kolejny wspaniały etap. Oczywiście fajnie pojechać ze swoją klasą np. do Krakowa i zwiedzić dawną stolicę Polski. Jednak wówczas trzeba pamiętać, że jesteśmy w pracy, na pełnych obrotach 24h. Oczywiście jak zabierzemy klasę do Mc Donalda to dostaniemy jedzenie za darmo. WOW! To jak wygrać los na loterii…
Średnie wynagrodzenie nauczyciela w 2022 r. (brutto): (prawo.pl)
nauczyciel stażysta – 100 proc. kwoty bazowej – 3 537,80 zł;
nauczyciel kontraktowy – 111 proc. kwoty bazowej – ok. 3 537,80 zł;
nauczyciel mianowany – 144 proc. kwoty bazowej – ok. 5 094,432 zł
nauczyciel dyplomowany – 184 proc. kwoty bazowej – ok. 6 509,552 zł.
Warto jednak pamiętać, że to „średnie wynagrodzenie”, które uwzględnia wszystkie dodatki. To czy nauczyciel i w jakiej wysokości dostanie np. dodatek motywacyjny często zależy od dobrych stosunków z dyrekcją.
Dziś szkoły mają coraz większy problem ze znalezieniem pedagogów. Specjalistów w danej branży kuszą zarobki w innych dziedzinach gospodarki, a coraz częściej zdarza się, że nauczyciele porzucają swój zawód i zmieniają branżę. Każdy chciałby pracować w stabilnej firmie z perspektywami i przyzwoitymi zarobkami.
Sam będące nauczycielem potępiałem kartę nauczyciela, która wszystkie przedmioty traktuje jednakowo pod względem zarobków. Ponadto chciałbym, aby nauczyciele zaczynali pracę o 7. i kończyli ją po 8 godzinach o 15. Ale do tego trzeba odpowiedniego zaplecza i warunków. Jeden komputer na pokój nauczycielski to jednak za mało.
Stawki za pracę w szkole, nadgodziny, stopnie awansu nie stanowią żadnej wiedzy tajemnej i każdy może je sprawdzić w internecie. Kto chce pracować w szkole miał i ma wciąż taką możliwość. Wystarczy tylko skończyć studia i mieć przygotowanie pedagogiczne.
Wakacje i długie weekendy to też fajna rzecz. Kto nie chciałby mieć urlopu przez 2 miesiące? 2 miesiące wolnego mają uczniowie, natomiast nauczyciele już niekoniecznie. Pamiętajmy – to, że nauczyciel nie stoi przy tablicy nie znaczy, że nie pracuje! Tutaj trzeba pamiętać, że w szkole nie ma czegoś takiego jak urlop na żądanie (płatny) czy wzięcie bezpłatnych dni wolnego.
Zanim zaczniemy w domu przy naszych dzieciach znowu nadawać na nauczycieli, że są nierobami i darmozjadami, którzy pracują 18 godzin tygodniowo warto się ugryźć w język i zastanowić na tym.
Tomasz Perfikowski – NysaInfo.pl