Jak zabezpieczyć Nysę?
O ostatnich konsultacjach dotyczących zabezpieczenia zlewni Nysy Kłodzkiej rozmawiamy z burmistrzem Kordianem Kolbiarzem.
NysaInfo: Panie burmistrzu, ostatnio miały miejsce w Nysie konsultacje dotyczące programu zabezpieczenia zlewni Nysy Kłodzkiej. Od dawna, a teraz szczególnie, po powodzi, mówi się jak ważny dla naszego bezpieczeństwa jest kanał ulgi. Zarówno przy wywiadach z panem, jak i z panem starostą był podkreślany wysoki priorytet tej inwestycji. Niestety po konsultacjach okazało się, że kanał ulgi w Nysie priorytetem dla Wód Polskich nie jest.
Kordian Kolbiarz: Konsultacje rozpoczęły się we Wrocławiu, też miałem możliwość wzięcia w nich udziału i też tam zawnioskowałem w imieniu mieszkańców Nysy do pana profesora Janusza Zalewskiego, oraz do wiceprezesa Wód Polskich Mateusza Balcerowicza, aby jednak kanał ulgi był jednym z priorytetów. Na dzisiaj są trzy działania: najpierw będzie zmiana instrukcji z rzutów wody, która polega na tym, że z obecnych 1400 metrów sześciennych ma być najwyższy poziom dopuszczalny na poziomie 600 metrów sześciennych, czyli niemal dwukrotnie mniej. Jak pokazała wrześniowa powódź nawet 1000 metrów sześciennych już powoduje zalanie miasta, więc to 600 jest dobrą informacją.
Czyli zbiornikiem cały czas będzie zarządzać RZG w Wrocław, tak?
Tak. Na dzisiaj nie mówi się o zmianie zarządzania. Są głosy na temat przyszłości Wód Polskich, reorganizacji czy zmiany funkcjonowania lub zastąpienia Wód Polskich innym tworem.
A dalsze wnioski idące z konsultacji?
Drugi element który też jest dla nas bardzo korzystny, to budowa zbiornika w Kamieńcu Ząbkowickim. To będzie piąty zbiornik na kaskadzie Nysy Kłodzkiej, który też przechwyci blisko 100 milionów sześciennych metrów wody, będzie porównywalny wielkością do zbiornika nyskiego. Tym elementem, który myślę zabezpieczy nas w stu procentach jest kanał ulgi. I też o tym mówił pan profesor Zalewski, że kanał ulgi na pewno w Nysie będzie.
Natomiast będzie budowany zaraz po zbudowaniu zbiornika w Kamieńcu Ząbkowickim, czyli biorąc pod uwagę fakt, że budowa zbiornika w Kamieńcu ma trwać 6-8 lat, to budowa kanału ulgi miałaby ruszyć za lat 9-10. Dla nas perspektywa bardzo odległa. Na najbliższej sesji Rady Miasta przygotowujemy uchwałę, która będzie mocnym głosem wszystkich mieszkańców i ta uchwała trafi do wszystkich decydentów, aby kanał ulgi znalazł się jako priorytet równolegle budowany ze zbiornikiem w Kamieńcu Ząbkowickim.
Kiedy remontowano zbiornik Nyski i koryto Nysy Kłodzkiej, kanał ulgi to było kolejne kilkaset milionów złotych. Dzisiaj jest to prawie 2 miliardy według wyliczeń wstępnych. Natomiast boję się, że za 8 czy 10 lat to już będą tak wysokie ceny, że ktoś powie dla takiego miasta jak Nysa to jest za droga inwestycja.
Pan profesor Zalewski użył podobnego argumentu. W 1997 roku, kiedy też pracował we Wrocławiu właśnie przy powodzi, już wtedy pojawił się pomysł i projekt budowy zbiornika retencyjnego w Kamieńcu Ząbkowickim. Wówczas jego budowa miała kosztować 500 milionów złotych, do budowy nie doszło z powodu tego, że był zbyt drogi, natomiast dzisiaj ten zbiornik kosztuje miliard trzysta. Pan profesor powiedział, że gdybyśmy wzięli kredyt na budowę zbiornika retencyjnego, to pewnie spłacilibyśmy go wraz z odsetkami dużo niżej niż 1 miliard trzysta. Ja tego argumentu też użyłem w Nysie na sesji nadzwyczajnej, mówiąc do profesora, że skoro używa tego argumentu kredytu to warto też go rozpatrzyć przy budowie kanału ulgi, bo na dzisiaj kanał ulgi w Nysie, jego koszty to miliard osiemset, a za dziesięć lat może być dużo droższy.
Mówi Pan o tych nowych instrukcjach dotyczących zrzutu wody z Jeziora Nyskiego. Wody Polskie mówią, że podczas powodzi koryto powinno spokojnie wytrzymać 1400 metrów sześciennych zrzutu i szczerze mówiąc byłbym w stanie uwierzyć w te liczby, gdyby taka powódź trafiła się zaraz po remoncie koryta i tamy. Dzisiaj patrząc się na to, jak wygląda koryto Nysy Kłodzkiej, ile tam się zebrało różnego rodzaju mułu, kamieni w wielu miejscach, naprawdę można zastanawiać się, czy te instrukcje, które są obecnie, są zgodnie z rzeczywistością.
Myślę, że stąd te ograniczenie zrzutu do 600 metrów sześciennych. Eksperci wskazują na zamulanie rzek, które są potencjalnym zagrożeniem i to jest problem już nie tylko Polski, Nysy, ale Europy i świata. Na dzisiaj nie ma możliwości opracowania systemu, który by w sposób zdecydowany odmulił dno naszych cieków wodnych. Zrzut wody musi być ograniczony. Teraz gdybyśmy sobie wyobrazili 1400 metrów sześciennych przechodzące przez Nysę Kłodzką, to pewnie siedzielibyśmy tutaj w tym miejscu po szyję w wodzie, a to absolutnie już nie może wchodzić w grę.
Nadeszła wiosna, jest coraz cieplej, kiedy mogą się spodziewać przywrócenia bulwarów do normalności?
Latarnie, siłownia i ławki mogą wrócić w ciągu dwóch, trzech miesięcy, natomiast sama budowa ścieżki, która prowadziła wzdłuż rzeki, to jest już kompetencja Wód Polskich. Rozmowy trwają. Myślę, że do wakacji ścieżka i wszystkie te aktywności, które pamiętamy, będą przywrócone.
Bardzo dziękuję za rozmowę.