Jakie plany na posłowanie ma Kamil Bortniczuk?
Nasz region zyskał w ostatnim czasie nowego posła, którym został Kamil Bortniczuk. Przepytaliśmy świeżo upieczonego posła o plany na najbliższą przyszłość:
NysaInfo.pl: Warto było zamienić biznes na politykę? Zwłaszcza w okresie kadencji, która zmierza ku końcowi?
Kamil Bortniczuk: Zależy co nazywamy opłacalnością. Jeśli chodzi o pieniądze, to jak się pewnie wszyscy domyślają- to się nie opłacało. Są jednak inne kwestie, które należy wziąć pod uwagę przy takich decyzjach i chodzi tu m.in. o lojalność wobec wyborców, którzy 3 lata temu zdecydowali się znaleźć moje nazwisko i na mnie zagłosować. Byłoby skrajnie nielojalnie gdybym powiedział, że wygodniej mi w biznesie i nie obchodzą mnie ich głosy. To też jest odpowiedzialność i to jest czas, kiedy ludzie z mojego pokolenia powinni wziąć odpowiedzialność za to co dzieje się w Polsce. To również honor. Zarówno dla Głuchołaz jak i dla siebie samego to wyróżnienie, że mogę reprezentować miasto i całą Opolszczyznę w Sejmie RP. Honoru na pieniądze nie da się przeliczyć.
NI: Nie boi się Pan jednak, że nie będzie czasu na to, by pokazać się ludziom?
KB: Tak, zostało bardzo mało czasu, jednak przez ten rok postaram się jak najwięcej zrobić, szczególnie dla naszego regionu. Ten brak czasu to również świetna motywacja. Pierwszą rzeczą, którą się podejmę jest odtworzenie Chirurgii Naczyniowej w Nysie. Problemem jest to, że powiat nyski nie ma żadnego parlamentarzysty z partii rządzącej, a teraz się to zmienia. Mam na to tylko rok, albo aż rok.
NI: A co oprócz „naczyniówki” znajdziemy w Pańskim kalendarzu działań?
KB: Planuję spotkania ze wszystkimi włodarzami wszystkich gmin w powiecie nyskim i to od nich będę chciał usłyszeć w czym rząd może im pomóc i z jakimi problemami się borykają. Po spotkaniu z burmistrzem Kolbiarzem wiem już, że w Nysie jest to „naczyniówka” i uzbrojenie strefy ekonomicznej. Chętnych do inwestowania jest wielu, ale potrzeba środków, by ten teren dostosować.
NI: Spotkał się Pan już z burmistrzem Głuchołaz?
KB: Niestety jeszcze nie miałem takiej możliwości. Dostałem korespondencję dotyczącą obwodnicy Głuchołaz, ale nie uważam, że powstanie jej to dobry pomysł. Po pierwsze nie widzę szans na jego szybką realizację, po drugie jako mieszkaniec tego miasta i samorządowiec uważam, że obwodnica nie jest niezbędna… a wręcz przeciwnie – wyprowadzając ruch z Głuchołaz moglibyśmy sami sobie zaszkodzić.
NI: Posłów z Opolszczyzny nie mamy za wiele, ale jest o nich przeważnie głośno…
KB: Racja, nie ma ich dużo, ale pierwszym posłem o którym jest naprawdę głośno jest Patryk Jaki, który wybił się ponad politykę regionalną. Niestety nie wszystkie przypadki aktywności naszych posłów mają wymiar pozytywny.
NI: Czy odebrał Pan już gratulacje z naszego lokalnego politycznego środowiska?
KB: Było naprawdę sporo. Nie chcę wymieniać nazwisk, by nikogo nie pominąć, jednak odebrałem mnóstwo wyrazów sympatii związanych z tą sytuacją. To bardzo miłe.
NI: Patrząc na obecny układ sił politycznych i zawiązane koalicje, Panu jako posłowi związanego z prawą stroną polityczną, jest to bardzo na rękę…
KB: Tak, bardzo się cieszę z tych rozstrzygnięć. Liczyłem na to, że burmistrzowi Kolbiarzowi jak i Prawu i Sprawiedliwości uda się porozumieć zarówno w gminie jak i w powiecie, ponieważ otwiera to mnóstwo możliwości. O wiele łatwiej w kręgach rządowych rozmawia się o wsparciu dla samorządowców, którzy z nami współpracują.
NI: Przypomnijmy więc do jakiej wyjątkowej sytuacji doszło właśnie w Głuchołazach.
KB: Tak! Jeden głos w Głuchołazach zaważył o większości w koalicji. Lista PiSu otrzymała 2160 głosów, a lista PO 2159. Jeden głos wyborcy zaważył o mandacie, a ten jeden mandat miał znaczenie kto dzisiaj rządzi. To świetny przykład by uświadomić wszystkim jak jeden głos ma znaczenie i że warto iść na wybory.
NI: Dziękuję za rozmowę.
KB: Dziękuję.