Wielki powrót licznika strat
W 2014 roku licznik strat miasta zamontowany przez Dekadę przy ulicy Kolejowej napsuł sporo krwi ówczesnym włodarzom miasta z burmistrz Jolantą Barską na czele. Teraz prezes spółki Aleksander Walczak szykuje się ponownej do instalacji urządzenia.
Licznik naprzeciwko magistratu
Licznik wskazywał straty jakie miasto ponosiło zdaniem Dekady w wyniku braku zgody na budowę galerii z tytułu niezapłaconych podatków. Burmistrz Barska sprawę komentowała, iż nie może być tutaj mowy o żadnych stratach miasta, skoro nie wydano zgody na budowę. Licznik ustawiono naprzeciw okien nyskiego magistratu, tak aby był widoczny nawet z okien sali, w której organizowane są sesje Rady Miejskiej, która mogła dać inwestorowi zielone światło do budowy.
Wówczas na realizację takiego założenia nie pozwalał miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
Z Nysy do Opola
Kiedy w 2014 roku wybory wygrał Kordian Kolbiarz, który szedł w kampanii z hasłem „Tak dla Dekady”, wydawało się, że sprawy potoczą się szybko. Tymczasem obecna kadencja dobiega końca, a pierwsza łopata nie została jeszcze wbita. Plan miejscowy został zmieniony, jednak nierozwiązana pozostaje wciąż kwestia ulicy Drzymały.
Wojewoda opolski Adrian Czubak (Prawo i Sprawiedliwość) kolejny raz wydłużył termin wydania decyzji w sprawie przyszłości ulicy Drzymały. Baza po MZK, ulica Drzymały i skwer w kwartale ulic: Drzymały, Piastowska, Bema i Kolejowa zostały sprzedane jeszcze w latach 90.
Postępowanie ws. komunalizacji czyli przejęcia przez miasto ulicy Drzymały ma zostać zakończone do 29 grudnia. Jednak jak pokazuje najnowsza historia – wcale nie to jest takie pewne, bowiem jest to już kolejny termin, w sprawie która powinna być rozstrzygnięta w ciągu 30 dni. Jeśli do tego nie dojdzie do końca tego roku, to Aleksander Walczak zapowiada postawienie licznika strat… ale w Opolu – naprzeciwko okien wojewody.