Dlaczego sklepy detaliczne znikają i jak radzą sobie stacjonarne placówki w Polsce

Małe sklepy znikają z polskich miast i miasteczek w zatrważającym tempie. Czy to już koniec tradycyjnego handlu? A może tylko jego nowa odsłona? Jedno jest pewne – stacjonarne placówki w Polsce muszą się dziś zmierzyć z wyzwaniami, jakich nie znały nigdy wcześniej.
Konsumpcja spada, sklepy się zamykają
W ostatnich latach można zauważyć wyraźny trend spadku liczby sklepów detalicznych w Polsce. Zgodnie z danymi GUS oraz analizami branżowymi, tylko w ostatniej dekadzie ubyło ich ponad 40 tysięcy. Mowa tu głównie o niewielkich placówkach – rodzinnych sklepach spożywczych, punktach odzieżowych, drogeriach czy kioskach.
Przyczyn tego zjawiska jest wiele, ale najważniejsze z nich to:
- spadek realnej siły nabywczej Polaków (inflacja, wzrost kosztów życia),
- zmiana nawyków zakupowych – coraz większy udział e-commerce,
- rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej – zwłaszcza najmu, energii i wynagrodzeń,
- presja ze strony dużych sieci i dyskontów,
- brak sukcesji i wypalenie zawodowe właścicieli małych biznesów.
Więcej informacji na ten temat przeczytasz tutaj – https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-kolejne-sklepy-detaliczne-znikaja-z-rynku-jakie-sa-perspektywy-branzy
E-commerce nie tylko rośnie – on dominuje
Handel internetowy nie tylko zyskał popularność – stał się codziennością milionów Polaków. Coraz częściej wybieramy zakupy online z uwagi na:
- wygodę (dostawa do domu, brak kolejek),
- niższe ceny (brak kosztów stałych jak czynsz),
- szerszy asortyment,
- dostęp do opinii i recenzji.
W czasie pandemii wiele osób po raz pierwszy przekonało się do zakupów internetowych i nie wróciło już do sklepów stacjonarnych w takim stopniu, jak wcześniej. Dotyczy to szczególnie młodszych grup wiekowych i mieszkańców dużych miast.
Kto znika z rynku jako pierwszy?
Najbardziej narażone na zamknięcie są:
- sklepy spożywcze w małych miejscowościach,
- salony z odzieżą lub obuwiem działające niezależnie,
- punkty z drobnym AGD i chemią gospodarczą,
- warzywniaki i bazary, które nie nadążają za konkurencją cenową.
Wiele z nich nie miało szans na rozwój w kierunku cyfrowym. Brak wiedzy technologicznej, funduszy na modernizację i czasu na zmiany – to wszystko złożyło się na ich rynkową porażkę.
Jak radzą sobie sklepy, które przetrwały?
Niektóre placówki potrafią dostosować się do nowej rzeczywistości i odnotowują sukcesy mimo trudnej sytuacji. Co robią inaczej?
- Budują silne relacje z lokalnymi klientami – lojalność to dziś klucz.
- Oferują coś unikalnego – lokalne produkty, eko-żywność, rękodzieło.
- Wprowadzają dodatkowe usługi – jak dostawa, odbiór osobisty, zamówienia telefoniczne.
- Inwestują w obecność online – social media, grupy osiedlowe, a nawet mini-sklepy internetowe.
Warto przytoczyć przykład z materiału Radia Malbork, w którym pokazano, jak niektóre lokalne sklepy mimo niższej sprzedaży, zmieniają swoje modele działania, by przetrwać i nadal pełnić funkcję społeczną. Więcej informacji na ten temat przeczytasz tutaj – https://www.radiomalbork.fm/publikacje/35465,polacy-kupuja-coraz-mniej-jak-radza-sobie-z-tym-sklepy-stacjonarne
Od handlu do misji społecznej
W małych miejscowościach sklep to często coś więcej niż punkt sprzedaży. To:
- miejsce spotkań i rozmów,
- punkt informacji lokalnej,
- wsparcie dla osób starszych i samotnych,
- centrum życia sąsiedzkiego.
Dlatego zniknięcie sklepów to nie tylko problem ekonomiczny, ale też społeczny. Wraz z zamknięciem punktu handlowego znika kawałek lokalnej tożsamości.
Franczyza jako sposób na przetrwanie
Dla wielu właścicieli małych sklepów ratunkiem okazała się franczyza. Sieci takie jak:
- Żabka,
- Lewiatan,
- Carrefour Express,
- Delikatesy Centrum,
oferują gotowe know-how, wsparcie marketingowe i logistyczne oraz dostęp do nowoczesnych narzędzi. W zamian wymagają jednak przestrzegania określonych standardów i udziału w kosztach. Mimo to, dla wielu przedsiębiorców to jedyny sposób na utrzymanie się na rynku.
Nowoczesna sprzedaż to sprzedaż hybrydowa
W 2025 roku nie można już funkcjonować tylko offline. Nawet najmniejsze sklepy coraz częściej:
- prowadzą sprzedaż przez social media (np. Instagram, Facebook),
- oferują możliwość zamówień telefonicznych lub SMS,
- korzystają z prostych platform e-commerce,
- oferują programy lojalnościowe i e-paragony.
To nie oznacza, że muszą konkurować z Amazonem – wystarczy lokalna widoczność, responsywność i znajomość klienta.
Wsparcie samorządów i miast – przykład do naśladowania
Niektóre miasta i gminy zaczęły aktywnie wspierać lokalnych przedsiębiorców poprzez:
- preferencyjne stawki najmu w lokalach komunalnych,
- organizację lokalnych wydarzeń zakupowych,
- kampanie „kupuj lokalnie”,
- wsparcie doradcze i szkoleniowe.
To działania, które mają realny wpływ na utrzymanie miejsc pracy, podatków lokalnych i spójności społecznej.
Czy to koniec handlu stacjonarnego?
Nie – to jego nowe otwarcie. Sklepy stacjonarne nie znikną, ale przestaną być „magazynami z półkami”. Ich siła będzie tkwić w:
- obsłudze klienta,
- autentyczności i zaufaniu,
- dostępności tu i teraz,
- bliskości i znajomości lokalnego kontekstu.
Przetrwają ci, którzy potrafią wyjść poza rutynę, zrozumieć nowe potrzeby i działać z pasją.
Bo choć zmienia się forma, potrzeba kontaktu, zaufania i wspólnoty – pozostaje niezmienna. I to właśnie ona może być największym atutem sklepów stacjonarnych w przyszłości.
artykuł sponsorowany