Czy Nysa ma swojego laguna?
Czy Nysa ma swojego laguna? W ostatnim czasie nieco tajemnicze zwierze – lagun robi w Polsce oszałamiającą karierę. Czy osobnik tego gatunku rezyduje również w Nysie?
Cała historia z „lagunem” zaczęła się w Krakowie, kiedy to jedna z mieszkanek Krakowa zaalarmowała służby o tajemniczym zwierzęciu.
– Przyjedźcie i go zabierzcie! – w głosie dzwoniącej kobiety brzmi desperacja.
– Ale kogo, proszę pani? – pytam
– Tego stwora!!! Od dwóch dni siedzi na drzewie naprzeciwko bloku! Ludzie okien nie otwierają, bo się boją, że im to do domu wejdzie!
– Ale co to jest, proszę pani? Może jakiś chory drapieżny ptak? – próbuję naprowadzić kobietę, w której głosie zdaje się rosnąć histeria.
– Nie! To nie jest ptak!
– A jak to coś wygląda? – dopytuję, bo chciałbym wiedzieć, czego się spodziewać.
– Jest brązowe, siedzi na drzewie i to jest ten… noooo, ten.. lagun! – pani wykrzykuje zadowolona, że nareszcie przypomniała sobie właściwe słowo.
Z trudem utrzymuję powagę. Lagun? Co to może być…?
Może legwan? Rzucam okiem na kalendarz, ale dziś nie jest pierwszy kwietnia.
– Tak, legwan! Siedzi tu od dwóch dni i wszyscy się go boją! To kiedy po niego przyjedziecie?Krakowskie Towarzystwo Opieki nad zwierzętami
[the_ad id=”1556″]
Również i do naszej redakcji dotarły informacje o rzekomym „lagunie”, który ma być w Nysie. Z racji na umiejscowienie na wysokości kilkudziesięciu metrów, a dokładniej rzecz ujmując na wieży kościoła św. Piotra i Pawła było wiadome, że z pewnością nie jest to żaden wypiek.
Tajemniczym „lagunem” okazała się pustułka.