Dlaczego nigdy nie ukończono nyskiej dzwonnicy?
Spoglądając dziś na gotycką wieżę, która sąsiaduje z kościołem św. Jakuba można odnieść wrażenie, że czegoś tu brakuje. I nawet osoba bez wiedzy historycznej i architektonicznej stwierdzi, że budowla jest nieukończona. Dlaczego nigdy nie ukończono nyskiej dzwonnicy?
Nyska dzwonnica miała być zapewne jedną z najwyższych wież całego księstwa biskupiego oraz Śląska. Dobrze dziś znane wieże wrocławskiej katedry po budowie nowych hełmów w latach 90. ubiegłego wieku osiągnęły wysokość 97.5m, a wieża bazyliki św. Elżbiety we Wrocławiu mierzy również ponad 90 metrów.
Warto jednak pamiętać, że do XVI wieku wieża tego kościoła wraz z majestatyczną wieżą wznosiła się na 130 metrów, lokując się w czołówce najwyższych budowli ówczesnego świata. Dla porównania oryginalna wieża ratusza w Nysie mierzyła 89 metrów. Dla dobrego zobrazowania – wieża kościoła św. Elżbiety była niemal dokładnie wyższa o wysokość nawy kościoła św. Jakuba w Nysie, która ma 27 metrów.
Biskupi wrocławscy już od czasów średniowiecza rezydowali w Nysie, a kościół św. Jakuba był jednym z najbardziej okazałych w całej diecezji. Chociaż początki świątyni sięgają XIII wieku (źródła potwierdzone w dokumentach oraz znaleziskach archeologicznych) to obecną budowlę zaczęto wznosić w 1392 roku. W 1401 roku gmach strawił pożar, a następnie kościół został rozbudowany w latach 1410-1430 przyjmując obecną formę.
Budowę dzwonnicy rozpoczęto dopiero 1474 roku, kiedy zostały wzniesione dwie pierwsze kondygnacje. Było to ponad trzy dekady od czasu ukończenia kościoła. Rozmiary tej wieży i grubość murów pozwala dziś przypuszczać, że całość miała wznosić się na wysokość 100-120 metrów. Obecnie cztery kondygnacje mierzą „zaledwie” 43 metry.
Trzecią kondygnację udało się zakończyć do roku 1493, natomiast czwarta powstała dopiero w 1516 roku – już za pontyfikatu Jana V. Biskup zdecydował się jednak kontynuować prace jeszcze w duchu gotyku, o czym świadczą wielkie ostrołukowe okna. Z jednej strony kontynuowano wątek gotycki, z drugiej wzbogacono wieżę już o pewne elementy renesansowe jak półkoliście zamknięte laskowania na licach przypór. Całość prac mocno się przeciągała, a koszty rosły.
Warto w tym miejscu pamiętać, że XVI wiek to nie tylko początek renesansu na Śląsku, ale to przede wszystkim coraz większe kłopoty Kościoła i postępujący protestantyzm, który znacznie mocniej zajmował biskupów niż dokończenie „starej” wieży w Nysie.
Oczywiście sama campanilla nie składałaby się z kolejnych 8 kondygnacji, aby osiągnąć zakładaną wysokość. Źródła mówią o zgromadzonym materiale na kolejne dwie kondygnacje u podnóża. Budowniczowie zapewne zamierzali wznieść kolejne dwie kondygnacje, a całość nakryć strzelistą iglicą. Plany pokrzyżowały nie tylko zmiany na scenie politycznej i artystycznej (wkraczający renesans) ale także pustoszejący biskupi skarbiec oraz fakt, że cała konstrukcja zaczęła się zapadać w ziemi pod własnym ciężarem. Ostatecznie zgromadzony materiał wykorzystano na budowę kamiennego mostu na Nysie Kłodzkiej.