Czy jesteśmy skazani na smog?! Kontrole Straży Miejskiej to chyba jakiś żart
Nie trzeba wielkich mrozów, aby wszystkie czujniki w Nysie przybrały kolor bordowy i wyświetlały informację o bardzo złym stanie powietrza. Do walki z osobami, które palą w piecach byle czym została oddelegowana Straż Miejska. Ilość kontroli z pewnością nie odstraszy trucicieli…
Przemysłu w Nysie nie ma – więc kto kopci?
W połowie lutego do kontroli wytypowano 16 adresów pod które udała się Straż Miejska wraz z pracownikami Centralnego Laboratorium Pomiarowo-Badawczego z Jastrzębia–Zdroju. W efekcie tych działań wysłano 8 próbek, które zostały przesłane do dalszej analizy pod kątem tego co było spalane w piecu.
To jakieś kpiny – mówią oburzeni mieszkańcy, który codziennie sprawdzają stan jakości powietrza w naszym mieście, a dymiące kominy widać jak na dłoni. Są to bardzo często te same adresy – wystarczy się przejechać, a najlepiej przespacerować. Wówczas z pewnością uda się wytypować więcej niż 16 nieruchomości do kontroli.
Oczywiście to nie wina Straży Miejskiej, która dokonała “zaledwie” 16 kontroli. Kontrola pieców jest kolejnym zadaniem tej jednostki, które nie przełożyło się na zwiększenie zatrudnienia.
W okresie od listopada2017 roku do 10 stycznia 2018 roku przeprowadzono łącznie 64 kontrole, w wyniku których nałożono 6 kar.
Kwoty mandatów na nikim nie zrobiły wrażenia. Zaledwie jedna kara wyniosła 500 zł. W pozostałych przypadkach były to kwoty 50 i 100 zł, a takimi mandatami nikt się nie przejął. Lepiej dostać mandat niż zainwestować w opał dobrej jakości…