Ponad 330 utonięć w całym kraju
Od początku kwietnia w Polsce utonęło już 330 osób. W ostatnim czasie mieliśmy prawdziwy popis braku wyobraźni jak w Łebie, gdzie niezbędna była interwencja ratowników mężczyzna wraz z córką próbował uratować dmuchane koło wartości 20zł.
Niemal codziennie media informują o tragedii nad wodą. W wielu przypadkach można by uniknąć śmierci bądź kalectwa, jednak wciąż wiele osób próbuje zgrywać chojraka i za nic mają znaki informujące o zakazie kąpieli, bądź wywieszone czerwone flagi. Nawet kiedy nad plażą powiewa czerwona flaga jest ona strzeżona przez ratowników – po to, aby właśnie ratować takich niefrasobliwych “pływaków”.
Choć Jezioro Nyskie to nie Bałtyk to również i tutaj zdarzają się niebezpieczne sytuacje.
Nad naszym jeziorem też zdarzają się nieodpowiednie zachowania takie same jak wszędzie tylko my mamy mniej niebezpiecznych miejsc ale ludzie potrafią zaskoczyć nieodpowiedzialnym zachowaniem.
Jarosław Białochławek – prezes WOPR Nysa
Jak dodaje Jarosław Białochławek wciąż sporym zagrożeniem jest alkohol – który jest przyczyną wielu interwencji. W lipcu służby musiały zająć się dwójką “wilków morskich”, którzy mieli ponad 4 promile alkoholu.