Starosta – Jeśli chodzi o jezioro i Nysę Kłodzką możemy czuć się bezpiecznie
O ostatnich opadach, podtopieniach i działaniach rozmawiamy ze starostą – Andrzejem Kruczkiewiczem.
Za nami bardzo intensywny dzień. Mówimy o środzie 14 października, kiedy miała kumulacja opadów.
Faktycznie, dzień wczorajszy na pewno się zapisze w historii mojej kadencji. Bardzo intensywny dzień: działania w terenie, sztab kryzysowy oraz wideokonferencje.
Czy udało się zażegnać problemy?
Na pewno nie byliśmy w pełni przygotowani na uderzenie wody z tego kierunku. Wszyscy obstawiali, że jednak ponownie mocniej zagrożona będzie południowa część naszego powiatu. Pogoda pokazała swoją siłę. Główne natężenie nadeszło ze wschodu: Wierzbięcice oraz Niwnica oraz część Nysy z ulicami Morcinka i Traugutta. Musieliby przerwać drogę powiatową na odcinku Niwnica-Wyszków i ta woda zaczęła spływać.
Bardzo chciałem podziękować strażakom oraz wszystkim osobom, ponieważ dzięki temu udało się naprawdę uniknąć wielkich szkód. Te straty są niestety nieuniknione.
Czy jakaś pomoc już nadeszła?
O tak. Gmina podjęła natychmiastowe szacowanie szkód. Odpowiednie środki uruchomił także wojewoda opolski. Przede mną spotkanie także z przedstawicielami Wód Polskich. Tutaj zagrożeniem nie była Nysa Kłodzka, a małe strumyczki.
Padało przez kilka dni, jak sytuacja wyglądała nad Jeziorem Nyskim?
Wczoraj było nie najgorzej. O godzinie 10. wlew był 400m3, a spływ 70m3, a później zeszło na 250m3. Jeśli chodzi o jezioro i Nysę Kłodzką możemy czuć się bezpiecznie.
Formalnie obowiązuje alarm przeciwpowodziowy. Czy to daje jakieś dodatkowe instrumenty? Jakieś niestandardowe procedury?
Mamy szerszy wachlarz możliwości. Jedną z takich decyzji była decyzja o rozpakowaniu tej drogi i zalaniu pól.
Dziękuję za rozmowę.
Również dziękuję.