T. Wróbel – zainteresowanie rekrutacjami do pracy jest ogromne
Jak wygląda dziś sytuacja na rynku pracy? Czy uchodźcy znaleźli zatrudnienie? Między innymi o tych tematach rozmawiamy z Tomaszem Wróblem, dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie.
NysaInfo: Urząd Pracy przedstawił dane dotyczące stopy bezrobocia w styczniu. Powodów do zadowolenia raczej nie ma…
Tomasz Wróbel: Faktycznie, w styczniu wzrosło nam bezrobocie o 300 osób. Mieliśmy wskaźnik na poziomie 7,7 a teraz skoczyło na 8,5%. Jest to pewien naturalny proces, bowiem bezrobocie w styczniu zawsze rosło. W analogicznym okresie 2022 roku bezrobocie w styczniu sięgnęło 8,8%. Wiosna za pasem i mam nadzieję, że to bezrobocie zacznie spadać.
W ostatnim czasie PUP przeprowadził kilka dużych rekrutacji. Czy takie spotkania cieszą się dziś zainteresowaniem?
Zainteresowanie jest ogromne. Obecnie liczba ofert pracy zmalała, ale jak wspominałem – jest to efekt początku roku. Firma Głuchołaskie Zakłady Papiernicze poszukiwała magazynierów i tutaj jestem praktycznie pewien, że te wakaty uda się uzupełnić. Mieliśmy również spotkanie z firmą Husqvarna. Miejsce wykonywania pracy jest w Czechach. Na spotkanie przyszło ponad 120 osób, następnie była wizyta studyjna w firmie. Warunki pracy są pracy są bardzo dobre od 4 do 5 tysięcy netto, a pracodawca zapewnia bezpłatny transport z Nysy.
Czy to zmiana podejścia osób poszukujących pracy, które decydują się na podjęcia zatrudnienia poza Nysą, powiatem i województwem?
Oczywiście. Choćby ze względu na zarobki. Należy pamiętać, że Vbrno pod Pradziadem dzieli nas zaledwie 20 km. Oczywiście nam zależy na tym, aby pozyskiwać największą liczbę oferty pracy stąd.
Początek roku to tradycyjnie także uruchomienie środków na założenie własnej działalności gospodarczej.
Udało się nam pozyskać ponad 8 milionów złotych ze środków europejskich. Liczymy, że wraz z początkiem marca uruchomimy 75 dotacji. W tej kwocie będą też przewidziane staże oraz inne formy wsparcia. W zeszłym roku w ramach programu POWER powstało ponad 100 nowych firm.
Minął rok od czasu agresji Rosji na Ukrainę. Na terenie naszego powiatu pojawili się uchodźcy – czy udało się im znaleźć zatrudnienie?
Muszę powiedzieć, że w większości nie jest źle. Od początku wojny mieliśmy zarejestrowanych 284 osoby, na dziś w rejestrach zostaje 73. Udało się nam zaktywizować 88 osób, które podjęły pracę niesubsydiowaną za naszym pośrednictwem. Ponad 70 osób zostało objętych pośrednictwem zawodowym, a ponad 20 skierowaliśmy na kursy językowe. Łącznie aż 904 osoby zostały zatrudnione w Powiecie Nyskim.
Z perspektywy czasu możemy powiedzieć, że uchodźcy odnaleźli się na naszym rynku pracy?
Dokładnie tak. Wciąż jednak mamy ponad 70 osób do zaktywizowania i mam nadzieję, że w niedługim czasie znajdą zatrudnienie. Najczęściej jest to branża produkcyjna. Ale to są naprawdę zdeterminowani ludzie do podjęcia pracy. Mieliśmy osobę po studniach prawniczych, jednak system prawny w Ukrainie jest inny i nie mogła tutaj pracować w tej branży i zdecydowała się na inny zawód.
Dziękuję za rozmowę.
Również dziękuję.