Nie zgadzamy się – i całe szczęście! Jak wykorzystać różnorodność w zespole

Różne punkty widzenia to nie problem, który trzeba zneutralizować, ale potencjał, który warto uruchomić. W dobrze prowadzonym zespole spór nie jest zagrożeniem, lecz paliwem dla lepszych pomysłów i trafniejszych decyzji. Klucz tkwi nie w tym, czy się różnimy – ale w tym, jak o tych różnicach rozmawiamy.
Różnorodność to nie tylko demografia
Kiedy mówimy o różnorodności w zespołach, często pierwsze skojarzenia to wiek, płeć, pochodzenie czy wykształcenie. Tymczasem równie istotna – jeśli nie istotniejsza – jest różnorodność stylów myślenia, sposobów podejmowania decyzji, reakcji na stres czy preferowanych ról w grupie.
W praktyce oznacza to, że w jednym zespole mogą się spotkać:
• osoba, która potrzebuje szybkich decyzji i konkretów,
• ktoś, kto chce najpierw „poczuć temat” i zrozumieć kontekst,
• analityk, który nie ruszy dalej bez danych,
• i kreator, który ciągle dorzuca nowe pomysły.
Jeśli nie zadbamy o strukturę współpracy – zderzenie tych perspektyw doprowadzi do frustracji. Ale jeśli stworzymy bezpieczną przestrzeń do rozmowy i zaprojektujemy sposób podejmowania decyzji – to właśnie z tej różnorodności rodzi się jakość.
Jak przekuć różnice w siłę zespołu?
1. Nazwij i doceniaj różnice
Pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie, że różnice w sposobie myślenia nie są „niewygodną przeszkodą”, ale wartością. To zmienia podejście: zamiast unikać „kłopotliwych głosów”, zaczynamy je traktować jako sygnał, że zespół ma szerokie spektrum spojrzeń.
W praktyce warto np. rozpocząć spotkanie od rundy, w której każdy określa swój punkt widzenia lub preferencje co do sposobu pracy. Takie „zmapowanie” zespołu pozwala uniknąć wielu nieporozumień.
2. Ustal zasady, zanim zacznie się dyskusja
Najlepszy moment na ustalenie reguł rozmowy to… zanim zacznie się rozmowa. Zasady typu: „Nie przerywamy”, „Nie oceniamy pomysłów w trakcie”, „Każdy głos jest ważny” mogą brzmieć banalnie, ale w praktyce potrafią diametralnie zmienić jakość spotkania.
3. Korzystaj z narzędzi, które pozwalają wybrzmieć każdej perspektywie
Jedną z metod wykorzystywanych w pracy facylitatorów jest technika „6 kapeluszy myślowych” – polega ona na tym, że zespół celowo patrzy na dany temat z różnych perspektyw (np. emocji, danych, zagrożeń, optymizmu). To nie tylko porządkuje rozmowę, ale pozwala każdemu „wejść” w inną rolę, nawet jeśli nie jest mu naturalna.
Takie podejście rozwija się w ramach szkoleń, takich jak szkolenie z facylitacji, gdzie uczestnicy uczą się prowadzić spotkania z wykorzystaniem różnorodności zespołu, zamiast ją wygaszać. Szkoła Facylitatorów Wszechnicy UJ to przykład programu, który oferuje konkretne narzędzia i przestrzeń do ćwiczenia tej kompetencji w praktyce .
Milczące głosy, czyli kto naprawdę ma wpływ
Warto pamiętać, że nie każdy członek zespołu będzie równie aktywny podczas spotkań. Niektórzy wolą obserwować, inni potrzebują czasu do namysłu. Ale to nie znaczy, że nie mają nic wartościowego do powiedzenia.
Dobrze zaprojektowane spotkanie (np. z pracą w mniejszych grupach, rundkami czy pracą pisemną przed dyskusją) pozwala dotrzeć także do tych „cichych głosów”. Zespół, który słyszy wszystkich – podejmuje lepsze decyzje.
Facylitator, lider lub menedżer, który rozumie te mechanizmy, staje się „wzmacniaczem” zespołu – a nie tylko osobą zarządzającą czasem spotkania.
różnice to dar – jeśli umiemy je przyjąć
Współpraca w zespole nie polega na tym, by wszyscy myśleli tak samo. Wręcz przeciwnie – to właśnie różnice pozwalają zespołowi rosnąć, unikać błędów poznawczych i podejmować bardziej zrównoważone decyzje. Ale żeby tak się stało, trzeba stworzyć do tego warunki.
Potrzebna jest kultura dialogu, otwartość na inne perspektywy i konkretne narzędzia wspierające rozmowę – a to właśnie obszar, w którym coraz więcej organizacji sięga po szkolenie z facylitacji. To inwestycja nie tylko w procesy, ale przede wszystkim w ludzi – i ich zdolność do tworzenia prawdziwego „my”, zamiast niekończącego się „ja kontra ty”.
artykuł sponsorowany





