Felieton – K. Kolbiarz: Nysa bez hejtu
Kochani Mieszkańcy,
wakacje to dobry czas, by na moment się zatrzymać i spojrzeć głębiej na siebie oraz na wspólne relacje, które codziennie budujemy – czasem ze wzlotami, a czasem zmęczeni trudami codzienności.
Przez ostatnie miesiące z coraz większym zaniepokojeniem obserwuję, jak „hejt” i agresja słowna rozlewają się w naszej gminie. Mam wrażenie, że doszliśmy do momentu, gdy stały się one niemal wszechobecne. Z każdym tygodniem ten poziom nienawiści jest bardziej agresywny.
HEJT CZYLI ATAK SŁOWEM
Słowo „hejt”, w prostym tłumaczeniu z j. angielskiego oznacza nienawiść. Hejt to nie jest odwaga mówienia prawdy, lecz jest to celowa agresja wymierzona w drugiego człowieka, mająca go zranić, ośmieszyć, zdyskredytować lub poniżyć.
Możemy się różnić, możemy się nie zgadzać ale możemy to robić z szacunkiem, bez obrażania, wyzwisk i bez podkręcania złych emocji.
Znacie mnie, byłem i jestem otwarty na rozmowy. Regularnie spotykam się z mieszkańcami. Cały mój program wyborczy, realizowany od ponad 10 lat, wynika z naszych wspólnych oczekiwań i wspólnych marzeń o silnym i rozwijającym się mieście.
Niestety obserwujemy jednak, że części z naszych mieszkańców zależy na tworzeniu podziałów. Ta grupa ludzi celowo wykorzystuje jedynie elementy prawdy do manipulacji, wzbudzania emocji, wywoływania konfliktu i tworzenia wśród nas podziału. Mechanizm jest zawsze podobny – wybranie „jednego elementu” związanego ze mną, a potem wywoływana burza niedomówień, insynuacji i personalnych ataków.
NISZCZENIE WSPÓLNOTY
Tym samym niszczy się wspólnotę, podważa zaufanie i niszczy dorobek całej naszej społeczności.
Niestety nie mamy takich możliwości by na bieżąco prostować każdą fałszywą informację lub z każdą nieprawdą wchodzić w publiczną polemikę. Skłócanie naszych mieszkańców, dzielenie ludzi na „my” i „oni”, to najprostsza droga do osłabiania miasta i osłabiania jego przyszłości.
To odpowiedzialność nas wszystkich, by się temu sprzeciwić.
Niestety pewna grupa osób, wspierana przez lokalny tygodnik i często też anonimowe konta w mediach społecznościowych, prowadzi działania, które opierają się głównie na kłamstwach, manipulacjach i półprawdach. Ich metody i celowe wzniecanie konfliktów nie mogą być przez nas akceptowane i nigdy nie będą. Prawdziwa troska o społeczność wymaga uczciwości, szacunku i odpowiedzialności, a nie jedynie wywoływania konfliktów, których celem jest dzielenie nas – mieszkańców.
Wśród tych, którym szczególnie zależy na podziale w naszej społeczności, są osoby o wątpliwej reputacji, a także ludzie, którzy mimo wielokrotnych prób, nie uzyskały poparcia mieszkańców w samorządowych wyborach. We współczesnym świecie bardzo łatwo jest atakować kogoś w internetowej sieci.
Dotarły do mnie zestawienia komentarzy zawierających typowy hejt, wymierzony we mnie, moich zastępców, Przewodniczącą Rady Miasta, radnych, urzędników, nasze rodziny oraz mieszkańców. Z każdą kolejną wypowiedzią ton staje się ostrzejszy, a granice dopuszczalnego języka zostały przekroczone – bez refleksji nad tym, że słowa mają swoją moc, także moc niszczenia. Byliśmy i jesteśmy obrażani z powodu rzekomego „braku mózgu”, wyglądu, sposobu ubierania się, wady wymowy czy zarzutów o kradzież, często przy użyciu wulgarnych słów. Celowo nie przytoczę wszystkich przykładów, aby ponownie nie wprowadzać tego negatywnego przekazu do naszej społecznej świadomości.
Co istotne, autorzy tych wpisów nie zawsze są anonimowi, co może świadczyć o tym, że traktują hejt jako narzędzie osiągania własnych celów (głównie politycznych) oraz, że są głęboko przekonani do swoich agresywnych działań – co budzi zarówno trwogę, jak i stanowi przestrogę.
WYNAGRODZENIA I JAWNOŚĆ
Ostatnio fala krytyki dotyczyła rzekomo „gigantycznych” i niezgodnych z prawem zarobków władz gminy. Chciałbym jasno podkreślić – wszystkie nasze oświadczenia majątkowe są corocznie przygotowywane i dostępne publicznie (strona internetowa urzędu – BIP). Są też weryfikowane każdego roku przez uprawnione instytucje. Gdyby pojawiły się jakiekolwiek nieprawidłowości, organy państwa natychmiast by interweniowały w takich przypadkach. Tak się nigdy nie zdarzyło.
Podawanie przez moich przeciwników politycznych kwot brutto wynagrodzeń ma wzmocnić wrażenie wysokości zarobków burmistrzów. Sumowanie z wielu lat, ma zwiększyć skalę oddziaływania.
Uprzejmie informuję, że miesięczne wynagrodzenia netto, dla mnie jak i zastępców z dodatkami i premiami wynosi niespełna 12 tysięcy złotych netto czyli „na rękę”. Kwoty wynagrodzeń dla burmistrza i jego zastępców wynikają z ogólnopolskich przepisów prawa (ustawa) i są niemal identyczne w całym kraju. Wynagrodzenia i nagrody są całkowicie zgodne z obowiązującymi przepisami, a podawanie ich z pomijaniem kontekstu jest formą manipulacji i wprowadzania mieszkańców w błąd.
ZATRUDNIENIE W SPÓŁKACH
Wśród blisko dwóch tysięcy pracowników naszych gminnych spółek i jednostek, tylko trzy osoby są spokrewnione z moimi najbliższymi współpracownikami. Każdy pracownik jest oceniany za kompetencje i zaangażowanie. Moi zastępcy pracują 7 dni w tygodniu, będąc do stałej dyspozycji mieszkańców, a także realizując liczne projekty i potrzeby Gminy Nysa.
Trudno mi pominąć ataki na moją zastępczynię i jej córkę, młodą lekarkę, która zakończyła studia medyczne i pomimo wielu ofert pracy z całej Polski chciałaby pracować w Nysie. Chciałaby leczyć mieszkańców naszej gminy, a jej największą „winą” zdaniem przeciwników jest to, że jest córką mojej zastępczyni. Nie ma na to mojej zgody i mocno wierzę w to, że zdecydowana większość mieszkańców podziela moje zdanie.
WSPIERANIE MŁODYCH
Przez ostatnie lata stworzyliśmy największy w historii Nysy system wsparcia dla młodych naukowców, sportowców i artystów. Wprowadziliśmy stypendia, na które rocznie przeznaczamy blisko 130 tys. złotych, rozbudowaliśmy bazę sportową, wspieramy kluby i uczniów. Uzdolniony sportowiec może w trakcie nauki otrzymać łącznie kilkanaście tysięcy złotych na rozwój swojej kariery. Wypłacamy też dotacje niemal wszystkim klubom sportowym, zwłaszcza tym, które inwestują w młodzież. Nigdy wcześniej młode talenty naukowe, sportowe i artyści nie mieli takiego systemu wsparcia.
Szczytem obłudy jest więc twierdzenie, że rzekomo nie wspieramy młodych. Kuriozalne jest to, że piszą to ci sami, którzy jeszcze nie tak dawno temu obrażali i upokarzali młodych piłkarzy Polonii za przegrany mecz. Trudno mi zaakceptować niesprawiedliwe oskarżenia i hejt w kierunku moich współpracowników, że nie wspieramy młodzieży. To przykre i bardzo nieuczciwe wobec mieszkańców, którzy ze swoich podatków finansują system stypendialny dla dziesiątek uzdolnionych dzieciaków.
NASZA PRZYSZŁOŚĆ
Przyszłość Nysy zależy od nas wszystkich.
Kampanie nienawiści i podważania autorytetów samorządowych nigdy nie służyły rozwojowi miast. W każdej polskiej gminie i społeczności, gdzie pojawia się fala hejtu, zawsze zagrożone jest zaufanie, poczucie wspólnoty i nasza codzienna zgoda na współdziałanie. Dzisiaj ofiarami hejtu są moi współpracownicy, ich dzieci i bliskie osoby, przyzwolenie na to może skutkować tym, że jutro celem ataku może stać się niemal każdy z nas mieszkańców zarówno dziecko jak i dorosły.
Nie pozwólmy wygrać podziałom i hejtowi. Zachęcam do rozmowy, do poszukiwań interesujących rozwiązań, do dyskusji i krytyki, ale opartej na faktach i wzajemnym szacunku. Nysa zawsze była i będzie silna wtedy, gdy najważniejsze będą nie podziały, lecz praca nas wszystkich na rzecz dobra wspólnego. Hasło „Nysa to ludzie” nie jest pustym sloganem – to wartość, która nas łączy od lat i którą chcę pielęgnować do ostatniego dnia mojej pracy dla Was.
DZIĘKUJĘ – LUDZI DOBREJ WOLI JEST WIĘCEJ… Dziękuję wszystkim, którzy budują, pomagają, wspierają innych – i mają odwagę powiedzieć STOP hejtowi. Zróbmy wszystko, by Nysa była miejscem życzliwości, współpracy a nie nienawiści. Z całego serca dziękuję Wszystkim za każde dobro i wspólne budowanie naszej społeczności, naszej pięknej i dobrej przestrzeni do życia.
Kordian Kolbiarz
Burmistrz Nysy
artykuł sponsorowany