Grób żołnierzy z czasów II wojny światowej odnaleziony w Nysie
Liczba ofiar II wojny światowej do dziś jest trudna do oszacowania. Pomimo upływu ponad siedmiu dekad od tych tragicznych wydarzeń, wciąż natrafiamy na ślady tamtych czasów.
Przez ostatnie dwa dni trwała ekshumacja szczątków żołnierzy, którzy zostali odnalezieni na małym cmentarzu w Nysie. Ciała spoczywały pod trawnikiem na cmentarzu przy kościele Werbistów. O znalezisku rozmawiamy z Adamem Białasem – Pracownia Badań Historycznych i Archeologicznych POMOST.
NysaInfo: To już kolejne znalezisko dotyczące II wojny światowej w naszym regionie. Na co udało się trafić tym razem?
Adam Białas: Znaleźliśmy ciała żołnierzy, którzy zmarli wskutek odniesionych ran. Zmarli w szpitalu polowym czyli w lazarecie, który znajdował się w pobliskich zabudowaniach. Mamy listę imienną, także wiemy po kogo tutaj przyszliśmy. Te prace wykonuje się głównie z kilku powodów- to między innymi przeniesienie tych szczątków na właściwy cmentarz wojenny. Kolejny powód to identyfikacja ofiar i poinformowanie ich rodzin. Większość ekshumowanych to żołnierze XX dywizji pancernej
Ponadto nasza dokumentacja filmowa i fotograficzna ukazują okrucieństwa wojny. My żyjąc dziś w spokojnych czasach możemy sobie nie wyobrażać, że amputacje czy różnego rodzaju rany stanowiły wówczas codzienność. Wojna prowadzi do tego, że ktoś będzie okaleczony, ktoś tej wojny nie przeżyje. I to bez względu po której stronie walczyli.
NI: Ile ciał udało się znaleźć?
AB: Do tej pory zidentyfikowaliśmy szczątki należące do 14 osób. Czy to będzie liczba ostateczna? Trudno powiedzieć, bowiem jeszcze przeszukujemy teren tego niewielkiego cmentarzyka.
Ponadto znaleźliśmy też szereg przedmiotów osobistych, medycznych oraz wyposażenia żołnierskiego wraz z nieśmiertelnikami. Znaleźliśmy opatrunki, dreny, szyny Kramera oraz termometr. To wszystko pokazuje obraz wojny.
NI: Jak udało się trafić w to miejsce?
My zawodowo szukamy grobów, których nie ma. To miejsce, gdzie obecnie trwają prace jeszcze niedawno było zwykłym trawnikiem. Ojcowie werbiści przechowali pamięć o tamtych wydarzeniach. Wiadomości o pochówku pochodziły od księży oraz z archiwów niemieckich. Naszym zadaniem jest zbieranie informacji o takich grobach i przenoszenie szczątków we właściwe miejsce.
Czasem spotykamy się z takimi sytuacjami, kiedy na tabliczce jest wymieniony tylko jeden żołnierz, natomiast po otwarciu grobu okazuje się, że znajdują się tam szczątki pięciu osób. Taką sytuację mieliśmy ostatnio w Opolu. Wynikało to z tego, że podczas działań wojennych czy krótko po ich zakończeniu nikt nie zadał sobie trudu do przeszukania ciał.
Dlatego jest to tak ważne, aby otworzyć każdy grób i po nieśmiertelniku zidentyfikować osoby tam spoczywające. Wciąż jest wiele rodzin, które nie wiedzą gdzie polegli i gdzie zostali pochowani ich bliscy.
NI:Od zakończenia II wojny światowej minęły 74 lata. Czy wciąż jest jeszcze dużo takich miejsc, które czekają na przebadanie?
AB: Część z tych miejsc tak naprawdę nigdy nie zostanie odnaleziona. Na mogiłach z czasem wyrosły budynki oraz infrastruktura. Mając nawet przybliżoną lokalizację takich miejsc – to nie do wszystkich uda nam się dotrzeć. Jeśli macie Państwo informację o takich miejscach to czekamy na wszystkie sygnały: pomost@pomost.net.pl można nas także znaleźć na stronie WWW Stowarzyszenia Pomost.
NI: Dziękuję za rozmowę.
AB: Również dziękuję.