M. Rymarz o obwodnicy Nysy: formuła konsultacji w Urzędzie Marszałkowskim jest troszeczkę farsą
Wiceburmistrz Nysy Marek Rymarz w rozmowie z Tomaszem Perfikowskim mówi o watpliwościach miasta dotyczących przedstawionego w ubiegłym tygodniu wariantu obwodnicy Nysy.
Ostatnio powrócił temat obwodnicy Nysy. Sprawa wydaje się być oczywista. Każdy jest za. Jest jednak spora rozbieżność co do tego, którędy brakująca część miałaby przebiegać.
Oczywiście, wszyscy, łącznie z włodarzami oraz mieszkańcami gminy Nysa chcą, aby obwodnica powstała. Jest to kwestia wyprowadzenia ruchu tranzytowego w kierunku Czech z Nysy oraz miejscowości Podkamień i Przełęk. Obciążenie jest dosyć duże. Na chwilę obecną nasze rozbieżności dotyczą wariantów, w jakich miałaby przebiegać ta obwodnica. Pierwszy wariant, który był zaprezentowany kilka lata temu, był dla nas wariantem pierwotnym.
Do jego zrealizowania chcielibyśmy dążyć. Jest on przemyślany, ponieważ nawet w sposób geometryczny domyka kształt obwodnicy. Daje miastu oddech do rozwoju w kierunku południa. Nie zaciska pasa ani pętli wokół naszego miasta. Mówimy o drodze, która powstanie za kilka lat. Mówimy też o rozwoju Nysy w perspektywie kolejnych 15-20 lat. Trudno, by było mierzyć się z przejściem obwodnicy tak, aby po jednej i po drugiej stronie zagospodarować teren, wzdłuż którego będzie przebiegać trasa.
Z drugiej strony bardzo ważne jest dla nas wyprowadzenie ruchu tranzytowego z miejscowości Przełęk. Pierwotny plan obwodnicy, jaki przedstawił Urząd Marszałkowski, prowadził obwodnicę od ronda w Niwnicy, pomiędzy miejscowością Hajduki Nyskie, a Kępnica i łączył się z drogą wojewódzką 411 za miejscowością Przełęk. Wówczas mielibyśmy doskonale rozwiązane problemy komunikacyjne w Przełęku, a także w miejscowości Podkamień.
Jak na pana argumenty odpowiedział Urząd Marszałkowski?
Na pierwszych konsultacjach, które odbyły się w Urzędzie Marszałkowskim w Opolu dwa miesiące temu, podnosiłem ten wątek. Wówczas Urząd Marszałkowski wskazywał na wariant pierwszy oraz wariant dwa i dwa b w zakresie realizacji. Po moich uwagach projektanci oraz Urząd Marszałkowski zorientowali się, że prowadzą obwodnicę śladem planowanego Kanału Ulgi. Projektanci przy pracach nad wariantem pierwszym nie wzięli tego pod uwagę. Wybudowanie w tym kształcie obwodnicy z pewnością utrudniłoby realizacje Kanału Ulgi, który w sposób doskonały zabezpieczy nasze miasto przed powodzią.
Ten bieg kanału jest widoczny w studium, jakie posiada Gmina Nysa. Nie da się poprowadzić go inaczej. Idzie on najniższą możliwą poziomicą tak, aby koszty jego budowy były jak najniższe. Z bardzo dużym zdziwieniem na drugich konsultacjach, które odbyły się w ostatnim tygodniu w Opolu zauważyłem, że inwestor cały czas promuje przebieg obwodnicy wariantem pierwszym, czyli tym, który jest najbliżej naszego miasta. Zaciska on pętlę wokół Nysy i nie daje jej szansy rozwoju. Sprawia najwięcej problemów w zakresie przejścia w bliskiej odległości od budynków projektowanych zarówno w Niwnicy, jak i w Hajdukach Nyskich. Musimy pamiętać, że pomimo braku miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego mieszkańcy składają wnioski o decyzje dotyczącą warunków zabudowy, realizując swoje inwestycje mieszkaniowe.
Obwodnica przybliża się do terenów, gdzie są już wydane zgodny dotyczące budowy domów. Nie mogę doprosić się od inwestora informacji, dlaczego zrezygnowano z pierwotnego przebiegu trasy pomiędzy Hajdukami Nyskimi a Kępnicą. Nie zostały podane żadne konkretne argumenty. Marszałek upiera się przy wariancie pierwszym, więc nawet sama formuła konsultacji w Urzędzie Marszałkowskiem jest troszeczkę farsą, ponieważ nie wysłuchuje się argumentów drugiej strony, a przynajmniej nawet nie próbuje się odpowiedzieć na pytania, jakie są stawiane. Mam nadzieję, że mimo wszystko marszałek się zreflektuje i wsłucha się w głosy mieszkańców gminy Nysa, a w szczególności mieszkańców Przełęku.
Co więc mieszkańcy Przełęku myślą o tej inwestycji? Słychać różne głosy.
Jestem z nimi w bezpośrednim kontakcie. Mieszkańcy Przełęku mówią, że nie wyobrażają sobie, aby ruch tranzytowy przechodził przez ich miejscowość. Pan Bogusław Wierdak na spotkaniach podnosi argument, że mieszkańcy Przełęku chcą u siebie ruchu tranzytowego. Siedem lat temu przeprowadził on ankietę, w której mieszkańcy opowiedzieli się za remontem drogi wojewódzkiej, która przechodzi przez sołectwo, a nie budową obwodnicy. Wtedy była mowa o czymś w rodzaju obejścia miejscowości Przełęk. Czegoś wielkości 300 metrów. Nie było wtedy rozważań dotyczących budowy ponad 6-kilometrowej obwodnicy połączonej bezpośrednio z rondem w Niwnicy. To jest zupełnie inna skala.
Oczywiście mieszkańcy Przełęku cały czas oczekują remontu drogi 411 przechodzącej przez ich sołectwo, ponieważ nadal nie ma tam chodników, ani bezpiecznych zjazdów do posesji. Trudno sobie wyobrazić, aby w trzeciej dekadzie XXI wieku drogi wojewódzkie były w tak opłakanym stanie. Oczywiście mieszkańcy z jednej strony chcą remontu dotychczasowej drogi, a jeśli chodzi o budowę obwodnicy między drogą 411 a rondem w Niwnicy to nie wyobrażają oni sobie, aby po realizacji tej inwestycji przez centrum wioski przechodził ruch tranzytowy.
Jakie zmiany przyniesie zrealizowanie inwestycji jaką jest nowa część obwodnicy Nysy?
Musimy mieć na uwadze to, że każda infrastruktura drogowa, która powstaje jest dobrej jakości. Obecnie trwa realizacja inwestycji pomiędzy obwodnicą Nysy, a „Grzybkiem”. Będzie tam droga dwupasmowa. Kierowcy, którzy jeżdżą, wymieniają się informacjami, że nie ma sensu jechać przez Wrocław w kierunku Kudowy-Zdrój, aby dojechać do Pragi, bo ta droga w kierunku Nysy będzie lepsza i szybsza. Tak samo zadzieje się w przypadku drogi w kierunku Czech.
Wielu kierowców nie wybierze drogi w kierunku Prudnika, tylko pojedzie drogą przez Nysę, bo będzie wygodniejsza. Musimy się do tego przygotować, zmierzyć się z tym i mieć świadomość, że wraz z wybudowaniem obwodnicy natężenie ruchu na tej trasie znacznie wzrośnie. To wszystko będą odczuwali mieszkańcy Przełęku, którzy przez plany województwa są pozostawieni sami sobie z narastającym ruchem tranzytowym.
Pierwszy etap obwodnicy został oddany do użytku kilka lat temu. Czemu teraz to tyle trwa? Mogłoby się wydawać, że po tylu latach koncepcja dotycząca dalszego przebiegu tej drogi jest już wypracowana.
Nie ukrywam, że jestem bardzo zaskoczony pojawieniem się nowych wariantów obwodnicy. Wszystko już było ustalone, a Urząd Marszałkowski wskazał przebieg tego obejścia. Te 6,3 km w ramach przedłużenia obwodnicy do drogi wojewódzkiej 411. W tej koncepcji, która szła miedzy Hajdukami a Kępnicą i włączała się do drogi 411 za Przełękiem.
Te wszystkie problemy, o których dziś rozmawiamy, znikały. Ich nie było. Mówienie, przez pracowników Urzędu Marszałkowskiego, że mieszkańcy Nysy, mieszkający na południu miasta, wybierając się do Opola będą nadrabiać 15 km jadąc przez obwodnice, a nie drogą przez miasto, jest całkowicie chybione. Gratuluję tej pomysłowości i zasobności, bo to dołożenie tam i z powrotem jakiś 30 km.
Warto pamiętać o korkach w godzinach szczytu.
Oczywiście pojawiają się argumenty, że w mieście są bardzo duże korki, jednak w tych rozważaniach musimy uwzględnić również budowę kolejnej przeprawy. Zakończyliśmy już przygotowywanie dokumentacji w ramach ogłoszenia postępowania, w wyniku którego nastąpi analiza ruchu tranzytowego, a następnie zostanie podana koncepcja lokalizacji mostu.
Będziemy mieli trzeci most. Sam most to nie tylko kładka przez rzekę, ale również układ dróg. Natężenie na obecnie istniejących mostach spadnie, bo będziemy korzystać z trzeciego mostu. Uwzględniając więc potencjalne korki musimy mieć na uwadze, że budowana obwodnica odciąży miasto z ruchu tranzytowego w kierunku Czech. W perspektywie 5-7 lat będą więc dwa czynniki, które zmniejszą ruch w mieście.
Dziękuję za rozmowę.
Również dziękuję.