Nysa w PRL – gdzie zjeść, a gdzie zatankować?
Nysa w PRL – odradzała się z wojennych gruzów i zniszczeń. Dziś kiedy w mieście mamy dziesiątki restauracji, kilka hoteli, kilkanaście stacji benzynowych, a mieszkańcy mogą wybierać spośród oferty setek sklepów stacjonarnych, warto sobie przypomnieć gdzie w czasach PRL można było iść na obiad albo gdzie zatankować auto (jeśli ktoś już był szczęśliwcem i je posiadał).
Dziś po większości miejsc, które wymienia informacja turystyczna z lat 70. nie ma śladu, a młodsi mieszkańcy mogą mieć nawet problemy z rozszyfrowaniem nazw ulicy – przecież ulicy Świerczewskiego nie ma od ponad 30 lat.
Obecnie kiedy chcemy sprawdzić dany lokal wystarczy wpisać nazwę w Google i mamy pełny przegląd menu, cen, godzin otwarcia czy recenzji klientów. W poprzednim systemie restauracje dzielono na kategorie. Restauracja „Jubilatka”, „Stara Waga” czy kawiarnia „Malwa” to były wręcz kultowe miejsca na mapie miasta. Z kolei jeśli ktoś chciał po prostu napić się złotego płynu wybierał np. lokal „Bajka” przy ulicy Zjednoczenia.