Czy w Nysie odnaleziono Bursztynową Komnatę?
O ukrytych korytarzach pod Nysą, które miały łączyć najważniejsze budynki od lat krążyły opowieści – bardziej na pograniczu legend niż faktów. Podczas ostatnich prac archeologicznych natrafiono na zamurowane przejście.
Czy to właśnie w Nysie ukryto Bursztynową Komnatę?
Bursztynowa Komnata pierwotnie należała do władców pruskich (zamówienie wykonali gdańscy artyści), jednak w 1716 roku podczas wizyty cara Piotra I, ten niezwykły skarb został mu podarowany jako dowód zawartego sojuszu. Podczas II wojny światowej Niemcy w 1941 roku zrabowali to bezcenne dzieło i przewieźli do Królewca. Wiadomo, że 1944 roku komnata została rozebrana i spakowana do skrzyń. To ostatnia pewna data związana z tym niezwykłym dziełem.
W 1944 i 1945 Nysą bardzo mocno interesował się wywiad amerykański i brytyjski. Wykonano wówczas bardzo szczegółowe zdjęcia miasta, które jeszcze długo po wojnie były przydatne dla zachodnich służb. Trzeba sobie również uzmysłowić, iż miasto pomimo faktu że nie było żadnym strategicznym miejscem, jednak przez Niemców zostało obwołane twierdzą – przypadek?
Przejścia, korytarze, skarby
Nysa posiadała jeden z najlepiej rozbudowanych systemów obronnych, które przed każdą armią stawiał prawdziwe wyzwanie. I choć w XX wieku część obwarowań rozebrano, to jednak pruskie fortyfikacje wciąż trzymały się mocno. Ponadto wszystkie kamienice w nyskim śródmieściu posiadały murowane piwnice – często wielopoziomowe, które idealnie się nadawały nie tylko do przechowania wina, ale również i skrzyń ze skarbami (jedna z takich piwnic zachowała się przy ulicy Kramarskiej gdzie przez przez lata funkcjonowała “Staromiejska”).
Już po zakończeniu II wojny światowej w mieście dokonywano niezwykle interesujących odkryć. W latach 50. pod posadzką prezbiterium kościoła św. Jakuba odkryto cenne sprzęty liturgiczne, które zostały ukryte przed zbliżającym się fortem. Ponadto w 2003 roku na plebani parafii św. Jakuba odkryto kolejną zamurowaną skrytkę z bezcennymi skarbami, wśród których znalazła się między innymi srebrna oprawa mszału z wizerunkiem św. Jakuba.
Wejście do kolejnego korytarza zostało odkryte w zeszłym tygodniu. Na miejscu momentalnie zjawili się archeolodzy, którzy rozpoczęli oględziny. W korytarzu odnaleziono fragmenty skrzyń z niemieckimi napisami oraz kawałki bursztynu – co może wskazywać na wielki pospiech z jakim ten skarb był transportowany. Wiadomo również, że do Nysy przyjechała delegacja z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, która ma nadzorować cały proces.
Za zamurowanym przejściem, które przebito natrafiono na duże, żelazne drzwi. Z racji świąt prace przerwano, a miejsce zostało zabezpieczone przed poszukiwaczami-amatorami, bowiem grozi zawaleniem. Po świętach prace mają zostać wznowione. Jeśli za żelaznymi drzwiami, nie ma Bursztynowej Komnaty… to Nysa przynajmniej się wzbogaci o nową atrakcję turystyczną.
Aktualizacja
Niestety w Nysie nie odnaleziono Bursztynowej Komnaty, a nasz wczorajszy materiał był jedynie żartem przygotowanym na 1 kwietnia.