Paweł Nakonieczny czuje się oszukany przez siatkarzy

Sport bywa nieprzewidywalny, a Przewodniczący Rady Miejskiej w Nysie Paweł Nakonieczny czuje się oszukany przez siatkarzy. Dlaczego?
Figa z makiem, a nie PlusLiga
Apetyty w tym sezonie były naprawdę duże – nowi siatkarze, trenerzy i Hala Nysa przy ulicy Sudeckiej oraz zapewnienie płynności finansowej dla klubu przez Gminę Nysa, wszystkie te czynniki miały się złożyć na sukces i możliwość powalczenia o wejście do PlusLigi. Gorzkich słów na temat minionego sezonu nie szczędził Przewodniczący Rady Miejskiej w Nysie – Paweł Nakonieczny, podczas wywiadu w Radio Nysa.
Były wielkie nadzieje, pompowanie olbrzymiego balonu, fachowcy nie z tego świata przyszli do Nysy i mieli wprowadzić Nysę do PlusLigi za pieniądze których nyski samorząd w nyską siatkę w jednym roku nie włożył (…) naprawdę z przykrością obserwowałem poczynania naszych siatkarzy w tym sezonie.
Paweł Nakonieczny Przewodniczący Rady Miejskiej w Nysie
Sezon owocował jednak w liczne kontuzje graczy, a po przejściu na ulicę Sudecką siatkarze ewidentnie nie mogli się odnaleźć w nowym obiekcie. Po serii porażek trener Piotr Łuka oddał się do dyspozycji zarządu klubu – który wówczas zdecydował, że nie będzie żadnych zmian na stanowisku trenera.
Ja się czuję oszukany z dwóch powodów. Były obietnice, że jeśli miasto wesprze klub to siatkarze zrobią wszystko, aby wrócić do PlusLigi. Prezes Stali Nysa Jacek Jaczenia i trener Piotr Łuka zapewniali, że z takimi zawodnikami to wejdą do PlusLigi w cuglach (…) już po pierwszych meczach było widać, że ci siatkarze nie dają gwarancji sukcesu.
Paweł Nakonieczny Przewodniczący Rady Miejskiej w Nysie
Druga kwestia dotyczyła kwestii finansowych. W tym roku siatkarze mieli zapewnione sowite stypendia finansowe, które były wypłacane niezależnie od wyników. Ponadto Paweł Nakonieczny zapowiedział, że w przyszłości jeśli zespół dalej będzie tak grał to nie poprze dalszego finansowania ze środków Gminy Nysa.