Poszukiwania winnych wciąż trwają
Zamiast ciepłych i wyremontowanych pomieszczeń nyscy policjanci przez kilkanaście miesięcy musieli się tułać, po pożarze komendy do którego doszło z listopadzie 2016 roku. Kiedy śledztwo w tej sprawie się zakończy?
Straty materialne w Komendzie Powiatowej Policji w Nysie oszacowano na 850 tysięcy złotych. Choć sprawa mogłaby się posunąć znacznie dalej to świadkowie mają chyba lepsze zajęcia niż zeznawanie przed sądem w sprawie okoliczności pożaru. Sąd mówi “DOŚĆ” i jak podaje Nowa Trybuna Opolska zamierza zdyscyplinować świadków karami finansowymi. Chodzi dokładnie o trzech policjantów i jednego ze strażaków
Oskarżony nie przyznaje się do winy
Już 10 dni po zdarzeniu Prokuratura Rejonowa w Nysie przedstawiła zarzuty nieumyślnego spowodowania pożaru jednemu z dekarzy, którzy tego dnia pracował na dachu. Według śledczych mężczyzna miał zaniedbać swoje obowiązku i nieostrożnie obchodzić się z palnikiem gazowym, którego używał przy kładzeniu papy. Pracownik nie przyznał się do postawionych mu zarzutów – zarówno zaraz po pożarze jak i dalszych etapach sprawy. Swoje zdanie podtrzymuje do dziś.