Trener Stali Nysa uratował sąsiadów!
Trener Stali Nysa dzięki czujnej postawie uratował swoich sąsiadów! Po raz kolejny okazało się, że czad zwany cichym zabójcą bywa naprawdę niebezpieczny.
Ta historia rozegrała się w nocy z wtorku na środę, w jednym z bloków mieszkalnych przy ulicy Komisji Edukacji Narodowej w Nysie. To wówczas w mieszkaniu trenera nyskich siatkarzy rozległ się sygnał alarmowy czujki czadu. Trener błyskawicznie powiadomił Straż Pożarną, rozpoczął wietrzenie mieszkania i wraz z rodziną wyszedł na zewnątrz.
Mieszkanie trenera Stali – „było czyste” i aparatura nie wykazała już obecności czadu. Po przybyciu na miejsce Straż Pożarna przystąpiła do sprawdzania pozostałych mieszkań. Jak mówi Paweł Godkowski z nyskiej remizy jest to czynność standardowa w przypadku wykrycia tlenku węgla. Okazało się, że niebezpieczeństwo czaiło się dwa piętra niżej, gdzie znajdowała się kobieta i jej 5-letnie dziecko. Źródłem czadu był piecyk typu junkers.
Rodzina co prawda miała również czujnik czadu, niestety został zakryty ubraniami.