Trwa walka z czasem
Na wałach Nysy Kłodzkiej trwa dramatyczna walka z czasem. Uszkodzenie wału na wysokości ulicy Wyspiańskiego jest uszczelniane od kilku godzin. Wcześniej tzw. „big bagi” były zrzucane z helikopterów. Obecnie wzdłuż wału od strony miasta jest utworzony kilkuset metrowy „ludzki łańcuch”.
Mieszkańcy walczą o Nysę! Na wałach trwa walka z czasem. Worki z piaskiem są podawane z rąk do rąk. Na miejscu oprócz mieszkańców Nysy, którzy ruszyli ratować miasto są także żołnierze oraz mieszkańcy okolicznych terenów. Łącznie o wały walczy kilkaset osób.
W związku z tym, że śmigłowce, które uzupełniały podstawę wału na rzece Nysie Kłodzkiej pracują tylko w dzień i musiały wracać do bazy, starosta nyski Daniel Palimąka podjął decyzję o zadysponowaniu 100 żołnierzy WOT, 40 strażaków do przygotowania dużej liczby worków z piaskiem celem umocnienia wału rzecznego przy Moście Kościuszki.
Worki z piaskiem są napełniane po obu brzegach miasta. Jeden z punktów znajduje się na Rondzie Ofiar Katyńskich. Tam napełniane są worki, które następnie transportowane są przez most Kościuszki na drugi brzeg. Oprócz piasku do umacniania wałów wykorzystywane są także kostki brukowe.
Bezwzględnie prosimy o słuchanie poleceń wojska. Worki z piaskiem układamy TYLKO I WYŁĄCZNIE WEDŁUG POLECEŃ WOJSKA – apeluje Gmina Nysa.
Do miasta lecą dwa śmigłowce Black Hawk. „Mamy potwierdzenie, że zrzut wody nie zostanie zwiększony. W związku z powyższym wszelkimi siłami ratujemy wał rzeki. Prosimy o ostrożność i zachowanie odległości” – brzmi komunikat władz miasta.