Radny Wajda odchodzi z polityki. „Nie ma ludzi niezastąpionych”
Z najmłodszym nyskim radnym rozmawiamy o podsumowaniu mijającej kadencji, powodach odejścia z lokalnej polityki i planach na przyszłość.
NysaInfo.pl – Jak się czuje najmłodszy emeryt polityczny w Polsce?
Marcin Wajda – Za sobą mam dobry czas, wiele udało się zrobić, teraz przyszła pora na zmiany. Zobaczymy co
przyniesie przyszłość. Na dziś – czuję się znakomicie. Dziękuję.
NI – A mówią, że powietrze w Warszawie nie sprzyja samopoczuciu…
MW – To prawda, ale do Warszawy jadę dopiero za kilka dni. Nie śpieszy mi się. Tłok, stres, tempo. Słabe warunki jak na plany emerytalne. A w Nysie? Widoki nad Jeziorem jakby piękniejsze niż zwykle. Byłem ostatnio, bardzo polecam na niedzielny spacer.
NI- Panie Marcinie, podsumujmy sytuację – w 2014 roku zostaje Pan najmłodszym radnym w historii Nysy z jednym z lepszych wyników, chwilę później Wiceprzewodniczącym Rady
Miejskiej, jest Pan bliskim współpracownikiem Burmistrza, jednym z aktywniejszych radnych i nagle.. jakby Pana mniej. Czy druga połowa kadencji była słabsza?
MW – Przyznaję bez bicia. Przez pierwsze dwa lata dawałem z siebie 120%, później nieco mniej.
Choć podkreślam – ciężko pracowałem całą kadencję. Efekty widać gołym okiem. Proszę się
rozejrzeć.
NI – Dlaczego Pan nie startuje? Bał się Pan przegrać?
MW – Jak każdy mam wady, ale do ludzi strachliwych ciężko mnie zaliczyć.
NI – A może nikt nie chciał Pana na swojej liście?
MW- Miałem znakomite propozycje, pozwoli Pan, że skorzystam z okazji i podziękuję tym, którzy
mi je złożyli.
NI – Czyli?
MW – Życzliwym mi ludziom, dla których moje 300 głosów było interesującym kapitałem na przyszłość i którzy widzieli we mnie partnera do wspólnej pracy przez kolejne lata. Przy okazji dziękuję wszystkim mieszkańcom naszego miasta. Chcę Państwu powiedzieć, że reprezentowanie Was było dla mnie dużym wyróżnieniem.
NI – Z którego dobrowolnie Pan rezygnuje. Dlaczego? „Warszawka wciąga” jak sugerował jeden z tygodników?
MW – Rozwój wciąga, adrenalina wciąga, możliwości wciągają. Warszawa ani żadne inne miasto nigdy nie będzie moim domem. Do Nysy wrócę, proszę mnie tak definitywnie nie żegnać.
Mam zamiar bywać w domu przynajmniej trzy dni w tygodniu. Myślę, że to jednak za mało, żeby uczciwie pracować jako przedstawiciel miejskich władz. Zrobiłem miejsce innym, nie ma
ludzi niezastąpionych.
NI – Zdaniem niektórych w drugiej połowie kadencji za często Pan wyjeżdżał. Donosili na Pana,
Wojewoda się Panem zainteresował.
MW – Mówiłem przed chwilą o ludziach życzliwych, tych mniej też mi nie brakowało, zwłaszcza gdy donosy miały anonimowy charakter. Incognito zawsze łatwiej kopnąć w kostkę, już przywykłem do tego, że dla niektórych to normalne standardy funkcjonowania w polityce. Choć dla mnie nie jest to norma, to do sprawy podszedłem ze spokojem, wyjaśniłem ją, a Pan Wojewoda przyjął moje wyjaśnienia. Temat uważam za zamknięty.
NI – Czym się Pan będzie zajmował?
MW – Tym czym zajmuje się już kilka lat – szeroko rozumianą komunikacją. Począwszy od pracy nad programami publicystycznymi, przez szkolenia medialne, na komunikacji kryzysowej skończywszy. Spełniam się, nie brakuje mi determinacji. To nie była łatwa decyzja, ale proszę mnie zrozumieć. Świat się zmienia, idzie naprzód, chcę za nim nadążać. Na ciepłe kapcie przyjdzie jeszcze czas.
NI – Czyli aktywna emerytura?
MW – Szalona. Trochę jak z „Choć goni nas czas” z Jackiem Nicholsonem. Ładny film, polecam.
NI – Z czego jest Pan najbardziej dumny po tych czterech latach?
Marcin Wajda – Gdybym miał wskazać jedną rzecz to z Przedszkola nr 12. Razem z Panią Dyrektor i wieloma wspaniałymi ludźmi zmieniliśmy je nie do poznania. Od elewacji, przez plac zabaw, dach, parking, ogrodzenie, monitoring i kuchnię. Zmieniliśmy je z najbrzydszego w najładniejsze przedszkole w Nysie. Z tego jestem najbardziej dumny.
NI – A z większych projektów?
MW – W moim okręgu to między innymi modernizacja ulicy Krawieckiej, do której jako Gmina dołożyliśmy skromną cegiełkę w postaci oczekiwanej zatoki autobusowej, przebudowa ulicy Prusa czy każdy z projektów mających wpływ na całe miasto jak np. hala sportowa, których nie byłoby bez większości w Radzie. Było tego całkiem sporo, moim zdaniem Nysa zmienia się na lepsze.
NI – Dziękuję za rozmowę
MW – Dziękuję uprzejmie, do zobaczenia.