Z Kazachstanu do Nysy
Polacy w wyniku różnych dziejowych zawiłości jak żaden naród rozsiani są po świecie. Spora część naszych rodaków wciąż mieszka w Kazachstanie, gdzie trafili wbrew własnej wolni. Już wkrótce do Nysy trafią repatrianci z tego dalekiego kraju.
Z Kazachstanu do Polski
Do naszego miasta ma trafić rodzina którą tworzą małżonkowie w wieku 29 i 31 lat oraz ich dzieci. Są to potomkowie Polaków, którzy zostali zesłani do Kazachstanu. Młodej rodzinie udało się zachować język oraz tradycje.
Z pewnością nie będą mieć też większych problemów z odnalezieniem się w Nysie z dwóch powodów. Większość mieszkańców to potomkowie przesiedleńców ze Wschodu, ponadto małżeństwo nie zamierza siedzieć i nic nie robić. Kobieta jest z wykształcenia przedszkolanką i zostanie zatrudniona w jednym z przedszkoli. Z kolei jej mąż jest mechanikiem samochodowym, a w tej branży bezrobocie nie grozi.
Gmina Nysa zapewni rodzinie jedno z mieszkań komunalnych.
Repatrianci czy emigranci?
Temat ten został poruszony podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Nysie i wywołał sporo kontrowersji. Radny Przemysław Dziaduś wspomniał o Polakach wyjeżdżających na Zachód: Im nikt nie pomagał, sami musieli znaleźć sobie mieszkanie i pracę – argumentował radny. Taka postawa spotkała się z zdecydowanym sprzeciwem Stanisława Czepiela, który prowadził obrady – Panie radny, czy pan odróżnia emigrację zarobkową od repatriacji pytał wiceprzewodniczący Rady Miejskiej.
Polska już od lat prowadzi akcję repatriacyjną.